Skip to main content

Przeszczepianie narządów

Przeszczepianie narządów jest dziś dziedziną samą w sobie, tak że poświęcimy mu niewiele miejsca. Wiąże się jednak ono z pewnymi problemami immunologicznymi, których nie sposób pominąć.
Podstawą skutecznego przeszczepu tkankowego jest „pokrewieństwo tkankowe” dawcy i biorcy. Prawdziwymi „krewnymi” z punktu widzenia immunologicznego są tylko bliźnięta jednojajowe. Ich struktura jest prawie identyczna i tylko pomiędzy nimi jest stosunkowo łatwa skuteczna wymiana poszczególnych tkanek. W innych przypadkach przeszczepiona tkanka po początkowym okresie tolerancji (okres wytwarzania przeciwciał) obumiera, nie przyjmuje się (działanie przeciwciał). Jest w tym jakaś uparta chęć organizmu do zachowania za wszelką cenę nie zniekształconej postaci, czasami wbrew własnym interesom.
Obecnie przeszczepia się bez większej trudności tylko niektóre narządy, jak kości i rogówkę. Przeszczepianie nerek stało się uznaną metodą terapeutyczną, pozostałe należą do tzw. metod eksperymentalnych.


Oto historia przeszczepiania narządów i ich wykonawcy:
1905 – rogówka E. Zirm
1954 – nerka J. Merril
1963 – szpik G. Mathe
1963 – płuco J. Hardy
1963 – wątroba T. Starz
1966 – nerki i trzustka R. Lilleher
1967 – serce C. Barnard
1981 – płuco i serce N. Shumway

Istnieje tylko jedna trudność — prawa natury, których zmienić nie potrafimy. Możemy jednak poznać pewne procesy, wślizgnąć się w któreś z ogniw, by wykorzystywać je do swych celów. W 1938 r. Traub zaobserwował, że dorosłe myszy, które były w okresie życia płodowego zaszczepione wirusem zapalenia mózgu, nie są w stanie wytwarzać przeciwciał przeciw temu wirusowi przy ponownym szczepieniu. W 7 lat później Owen stwierdził, że zjawisko to można wywołać po wykonaniu pierwszego wstrzyknięcia antygenu w okresie poprzedzającym urodzenie lub nawet w okresie kilku dni po urodzeniu. Antygen podany w tym czasie (jest to okres, w którym organizm nie wytwarza przeciwciał) nie jest później rejestrowany jako „element obcy”. Zjawisko niewytwarzania przeciwciał na jawny antygen nazwano tolerancją immunologiczną. Należy przypuszczać, że następuje przestrojenie mechanizmów immunologicznych na zasadzie selekcji podanego antygenu jako własnej tkanki. Być może, w przyszłości spostrzeżenie to da praktyczne wyniki.

U osobników dorosłych stan tolerancji immunologicznej można wywołać przez stosowanie dużych dawek naświetlań promieniami Roentgena, leków cytostatycznych (hamujących podziały komórkowe, mających podstawowe znaczenie w leczeniu chorób nowotworowych) oraz hormonów kory nadnerczy. W odróżnieniu od naturalnej tolerancji immunologicznej niekiedy stan ten, jako wywołany w sposób widocznie sztuczny, a jednocześnie odwracalny, nazywany jest porażeniem immunologicznym.


Popuśćmy wodze fantazji. Mamy rok 2500. Pani X jest w ciąży. W trosce o swego potomka poddaje się w Instytucie Narządów Zastępczych odpowiednim zabiegom, polegającym na wprowadzeniu do zarodka wyciągów z „udoskonalonego cielęcia”. Zwierzę zostaje zabite, a jego narządy, po umieszczeniu w płynie konserwująco-zamrażającym, wędrują do podziemnego „banku narządów wymiennych”. Mamy rok 2570. Na skutek wyczerpującej pracy pilota i konstruktora rakiet superkosmicznych syn pani X zaczyna mieć objawy niewydolności krążenia. Konsylium lekarzy orzeka: „Już czas wyjąć z sejfu serce i przeszczepić je. Nerki są też w nienadzwyczajnym stanie. Należy wykonać przeszczep jednej z nich, drugą zachowamy na później”. Mamy rok 3000, pierwszy rok ustawowego obowiązku poddawania się każdej kobiety ciężarnej zabiegom uzyskiwania narządów wymiennych dla przyszłego dziecka. Nie jest to ani śmieszne, ani niemożliwe. Śmieszność może polegać jedynie na postawieniu zbyt odległych terminów. Sprawa samej techniki operacyjnej już dziś nie przedstawia specjalnych trudności.
W chwili obecnej potrafimy hamować odczyny immunologiczne. Metody stosowane w tym celu należy jednak uznać za drastyczne. Naświetlenie biorcy promieniami Roentgena i zaaplikowanie dużych dawek hormonów kory nadnerczy powoduje znaczne zahamowanie produkcji przeciwciał i w pewnych przypadkach daje praktyczną możliwość przeszczepienia tkanek z jednego osobnika do drugiego. Biorca jednak nigdy nie przyjmie przeszczepu obojętnie, choruje. W pewnych warunkach doświadczalnych u młodych zwierząt zjawisko to nazwano zespołem skarłowacenia (rant disease).